resztki kasztanów na czubkach drzew
przywołują jesień nagą i chłodną
pousychane gałęzie straszą śmiercią
ona przychodzi od korzeni
mój samochód w strumieniu setek innych
przemyka nad nimi bez znieczulenia
kiczowata piosenka z radia wypełnia mózg
= kiedy znajdziemy się na zakręcie =
piszesz esemesy jakbyś pisał wiersze
nie potrzebujesz odpowiedzi
twoja samowystarczalność jest nadkrytyczna
ale ja nie jestem bogiem milczącą tajemnicą
stoję na czerwonym świetle, czerwona jesień
kasztanowa śmierć