już nie

Księżyca połowa niesie lata tren
głowa moja pęknięta w osi snu
zbieram ułamki myśli wyrzucam na śmietnik
niepotrzebne mi przecież już

Witek cierpiał wesele a ja cierpię powietrze
a w powietrzu już gestów brak

trakt królewski zapchany
już nie kocha kochany

niepotrzebnam
jak dziura w swetrze